Długo mnie nie było, a to dlatego że nie było za bardzo o czym pisać...
Teraz na "tapecie" jest ogród. Posialiśmy trawkę i czekamy na efekty,narazie ledwie wystaje ponad ziemię:)
Tak było parę tygodni temu:

Miałam małą pomoc przy sadzeniu (a raczej wysiadywaniu tego co posadzone ;) ):

Z osiągnięć ogrodniczych niestety narazie tylko tyle:

Berberysy (póki co są tylko 3, ale planujemy obsadzić nimi całą prawą część wzdłuż podjazdu-to co widać na pierwszym zdjęciu):

Azalie:

Klematis:

Posiadałam też fasolkę i niezapominajkę i... czekam i czekam...

przynajmniej w domu coś kwitnie:)

A taki gość czasami do nas przychodzi "na kawkę":

  I tyyyyyle radości:

Stróż prawa:

Chcielibyśmy w wakacje zrobić bramę wjazdową. Coś podobnego jak na zdjęciu, tylko w kolorze barierek na balkonach:

Z nowości to tylko tyle. Jak coś się więcej pojawi w ogrodzie (bo w domu chyba narazie się nie zapowiada) to oczywiście się pochwalę:)

Do dokończenia został nam jeszcze mały fragment elewacji przy tarasie i z przodu, ale najpierw chcielibyśmy położyć gres na tarasie i balkonach. Plany, marzenia...i kasa! No właśnie! Gdzie jest kasa??

Nic dodać.

Nic ująć.

:-)

Niestety wszystko wskazuje na to, że nasze święconki zasypie śnieg... U nas nawet dzisiaj od rana sypie i sypie..
Z racji wolnego i szalejącej wkoło grypy planowałam trochę poleniuchować i poleżeć..no ale ileż można.

Rozpalisz w kominku?Przecież nie umiem!
Da się?Da się? No to patrzcie, czasami coś z pozoru niemożliwego w rzeczywistości jest banalnie proste (no dobra trochę to trwało zanim pojawił się ogień):
Nie ma drzewa-jest drzewo
Nie ma ognia-jest ogień...mmm jest cudnie:

Przemalowałam też wieszaczki z Dekorczyka na biało. Docelowo zawisną w wiatrołapie na wysokości synusia.

Co do zmian w domu, to niestety tylko baaardzo małe. Na ścianach pomału pojawiają się ramki ze zdjęciami:

Akwarium:

I nasz 3-latek w swoje urodziny:)

Druga tura moich kwiatów w kuchni zaczyna przekwitać...a wiosny jak nie było tak nie ma...

Pozdrawiam i do następnego razu..mam nadzieję, że już w słońcu:)

Dziś na tapecie sypialnia:)

Chyba jedno użytkowane miejsce w domu, któremu potrzeba jeszcze wiele do skończenia (nie licząc dolnej sypialni w której są tylko tynki i wylewki :-) ).  Brakuje komody,ramek na ścianach (narazie leżą na podłodze, bo ciągle mam dylemat co do nich wsadzić:) i to co mnie najbardziej razi po oczach-nie mamy narzuty na łóżko. Ale wszystko przyjdzie z czasem:)

Na stolikach nocnych mamy wyznaczniki, kto po której stronie ma spać:) (obrazki podglądnięte u jagodzianki-pozdrawiam):

A pod skosami marzą mi się białe drewniane skrzynie... ale to pewnie też kiedyś przyjdzie z czasem:)

Mam dylemat z tym oknem. Macie jakiś pomysł? Mimo,że okno na poddaszu, to wieczorem przy zapalonym świetle widać wszytko z drogi..

Dziś zrobiłam najazd na Obi i nakupowałam kwiatów, moje puste doniczki aż się o nie prosiły, a te kuchenne hiacynto-żonkile poszły w zapomnienie.

Wczoraj do Kasztanka zawitał przemiły gość (Gościówa:P ) w odwiedziny do Pani Kasztankowej i małego Kasztaniątka:)

Nasze jeszcze ubogie wnętrza w dodatki otrzymały cudny prezent:

Paulinko, jeszcze raz bardzo dziękujemy za mile spędzony czas i za prezent. Do zobaczenia wkrótce ;-)

Wracając do wnętrz Kasztana, dziś może pokażę najczęściej sprzątane miejsce w domu:) Nie nie, nie jest to kuchnia:)

Wykorzystując fakt,że Kasztaniątko jest w przedszkolu a mama ma wolne, na szybko wtargnęłam tam z odkurzaczem i starałam się ogarnąć ten chaos-nie wiedziałam,że prawie 3-latek potrafi zrobić w koło siebie taką rewolucję w zaledwie 5 minut!

"Chcesz zobaczyć mój pokój? Co? No chodź chodź" więc w imieniu synusia zapraszam:

"Tata Miś":

 

Uwielbiam te wieszaczki:

Z czasem na ścianach zawisnął jeszcze kolorowe ramki ze zdjęciami i "arcydziełami mistrza".

I na szybko wiatrołap. Niestety zdjęcia bardzo ubogie, ale ciężko wcisnąć się w kąt w tak małym pomieszczeniu, żeby uchwycić wszystko i nie odbić się czasem w lustrze:)

Nad ławeczką planujemy kiedyś jakąś fototapetę lub obraz.

To byłoby na dzisiaj tyle:)

Zapraszam ponownie:)